wtorek, 14 lutego 2012

Walentynkowo

Dawno nie obchodziłam tak urodzajnych Walentynek. A wszystko za sprawą Marzenki (Mooly), które w ten o to sposób, przyczyniła się do mojej nieopisanej radości:


Za książkami Ahern oglądam się od jakiegoś czasu, a "P.S. Kocham Cię" jest moim numerem jeden od chwili, w której dane mi było zobaczyć ekranizację tejże powieści. Podobnie zresztą jest z twórczością Nicholasa Sparksa, który rozkochał mnie w sobie już jakoś czas temu. Ponadto "Na ratunek" przedstawia czytelnikowi również problem, który jest bliski mojej specjalizacji na studiach, więc tym bardziej cieszę się, iż będę miała okazję zagłębić się w tej tajemniczej lekturze. W tym miejscu, chciałabym również podziękować za prześliczne notesiki, walentynkową myszkę, a także słodkości, które zostały już wykradzione przez członków mojej rodzinę. Także i im sprawiłaś ogromną radość. Dziękuję :*

5 komentarzy:

  1. Ale te notesiki są śliczne! A "P.S. Kocham Cię" polecam, świetna książka ;) "Na ratunek" sama chętnie bym przeczytała ;)

    ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja na razie miałam okazje tylko Sparksa oglądać :D a do książek się przymierzam (choć woooolno mi to idzie).

    OdpowiedzUsuń
  3. Do powieści Sparksa przymierzam się już dość długo i jakoś trudno mi się zdecydować na coś konkretnego do tej pory widziałam jedynie ekranizacje.
    "P.S. Kocham Cię" gorąco polecam, swego czasu oczarowała mnie na tyle mocno, iż przeczytałam ją w sumie 18 razy, aczkolwiek bardziej oczarowało mnie "Na końcu tęczy". Tak czy inaczej polecam Ci wszystkie książki tej pisarki, a jak już jakąś przeczytasz to "wsiąkniesz" wyczekując na polskie premiery ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. OOOO idealnie dla mnie :P :P :P
    Zazdroszczę Oli :)

    OdpowiedzUsuń